Fuzja jądrowa smaczna i zdrowa
Czy ostatnio wspominałem coś o fuzji jądrowej? Wytrawnym czytelnikom pewnie coś mignęło na moim blogu/wallu, ale i tak większość z Was pewnie zastanawia się, z czym to w ogóle się je i czy trzeba się tego bać? Spieszę z wyjaśnieniem – to nie przelewki! Temat ten leży obok elektrowni atomowych i w ostatnim czasie jest naprawdę nośny!
O ile w ogóle o reakcji termojądrowej można mówić w uproszczeniu, to w dużym skrócie objaśniam, bez zbędnego lania wody: fuzja jądrowa to proces, w którym jądra atomowe zderzają się ze sobą i w rezultacie ulegając syntezie uwalniają sporo energii. Cała zabawa polega na tym, aby opracować taką technologię, która pozwoli na wykorzystanie tej reakcji w elektrowniach przyszłości, generując ogromne ilości bez emisyjnej energii.
Pewnie zastanawiacie się – gdzie jest haczyk? Niestety, jest ich kilka. Póki co wywołanie samego procesu pochłania więcej energii, niż można z niego uzyskać, utrzymanie reakcji przez dłuższy czas jest problematyczne, a sama budowa odpowiednich ku temu przestrzeni – bardzo kosztowna.
Nie mniej, naukowcy nie tracą nadziei, aktywnie opracowując nowe pomysły, które mogłyby urzeczywistnić to atomowe, a jednocześnie zielone rozwiązanie. Ja im kibicuję, a Wy?
Jeśli to i dla Ciebie ważny temat – wesprzyj edukację klimatyczną na Patronite!
fot.: aim-Studio