Magazynowanie energii w spiżarce?

Maj to nie tylko początek sezonu na truskawki, maliny i borówki, ale też… energię słoneczną! Jednak w odróżnieniu od pysznych owoców, które błyskawicznie pałaszujemy, w letnich miesiącach niemożliwe jest zużywanie na bieżąco całej wyprodukowanej energii. Pojawia się pytanie – co zrobić z nadwyżką?

Wielu z Was może zdziwić fakt, że obecnie największym wyzwaniem dla branży energetycznej nie jest produkcja zielonej (oby nie czarnej!) energii, a jej magazynowanie. Dlaczego? Do wytworzenia ekologicznego prądu niezbędne są konkretne warunki, takie jak odpowiednia siła wiatru czy nasłonecznienie – wtedy energii jest za dużo, aby na bieżąco ją “przejeść”. A gdy warunków nie ma – prądu także. Rozwiązaniem problemu są znowu dwa słowa: MAGAZYNY ENERGII. Dzięki nim możemy przechować swoje nadwyżki prądu na potem – tak samo jak owoce w formie słoikowych przetworów w spiżarce.

Oczywiście technologia w tym sektorze ma jeszcze długą drogę do przebycia. Obecnie magazyny energii bazują na bateriach litowo-jonowych, których wady i zalety to temat na dłuższy materiał. Gdy największe umysły w dziedzinie inżynierii energetycznej głowią się nad wykorzystaniem technologii wodorowej, najlepszym rozwiązaniem pozostaje oczywiście to darmowe! Może i nawet stać w spiżarce. Zaintrygowani? To zapraszam do materiału, w którym opowiadam więcej o programie Prąd Jak Powietrze.


Jeśli to i dla Ciebie ważny temat – wesprzyj edukację klimatyczną na Patronite!

Similar Posts