Zapalenie cen opału.
Spójrzmy prawdzie w oczy – rynek surowców przeżywa kryzys, ceny opału biją kolejne rekordy, a sytuacja będzie się tylko pogarszać…
Liczby mówią same za siebie – od stycznia średnie ceny węgla wzrosły o 101%, co oznacza, że jest on już dwa razy droższy niż na początku roku. Jeszcze niedawno tona ekogroszku kosztowała między 1300 a 1500 zł, teraz jest to ponad 3000 zł.
A co napędza tę spiralę podwyżek? Rzecz jasna napaść Rosji na Ukrainę i wstrzymanie importu surowca ze wschodu. Ludzie w obawie przed dalszym wzrostem cen już zaczynają gromadzić zapasy na zimę, mimo że sezon grzewczy dopiero co się skończył. W efekcie popyt na ekogroszek przerósł podaż, a magazynowane zapasy szybko się wyczerpują. Według ekspertów tylko zwiększenie krajowej produkcji może trwale obniżyć ceny węgla – oczywiście kosztem środowiska, bo pomimo mylącej nazwy ekogroszkowi daleko do bycia eko…
Choć prawda bywa niewygodna, najwyższa pora się z nią skonfrontować. Możemy co roku przepłacać coraz więcej za sezon palenia węglem lub zdecydować się na pompę ciepła i patrzeć jak po 4-5 latach inwestycja się zwraca, a środowisko naturalne oddycha z ulgą. Chyba nie muszę Was dalej przekonywać, która opcja bardziej się opłaca.
Jeśli to i dla Ciebie ważny temat – wesprzyj edukację klimatyczną na Patronite!