Konsument i hedonista

"Konsument" brzmi jakoś negatywnie i trudno to przyznać, ale tak jak każda i każdy z Was, także nim jestem. A jaki ze mnie ten konsument? Rzekłbym, świadomy, ale roztargniony.  I do tego czasem lubiący sobie dogodzić.
 
 
Jak zapomnę swojej torby do sklepu to kupuję wielorazową na miejscu (mam ich już całkiem sporo i całkiem się przydają). Czasem nawet zapakuję coś w woreczek foliowy, bo nie ma innego wyjścia, po czym
staram się użyć go jeszcze kilka razy (zgadniecie jak?) zanim wyrzucę do żółtego kosza.

A jeszcze bardziej czasem kupię sobie coś, co wcale nie jest takie „eko” – i co? Popłakuję sobie wtedy cicho w kącie w intencji ocalenia planety przez kilka minut i wszystko wraca do ekocentrycznej normy. Żart. Z tym płakaniem.

Co to jest za postawa, ten ekocentryzm?!

Ekocentryzm bowiem umożliwia zachowanie rozsądnej, wg mnie, równowagi między radykalnymi wyrzeczeniami a świadomymi decyzjami zakupowymi. I mieszczą się tam rzadkie zachcianki, które zarówno ekoekstermiści, jaki i klimatyczni denialiści z dziką przyjemnością by mi wytknęli. I wtedy znów bym zapłakał nad sobą, gdybym tylko się tymi życzliwymi uwagami przejmował…
A w ramach wartości dodanej do tego posta polecajka wrocławskiego sklepu Bez Pudła, do którego idźcie, bo nie przyniesiecie z niego żadnych śmieci, tylko samo dobro. I jeszcze wyznanie, że chadzałbym do szczecińskiej IKEI, gdyby była bliżej Wrocławia, ponieważ dzieją się w niej dumy godne sprawki, o których dowiecie się z linku.
 
Zatem drodzy Konsumenci, życzyłbym nam więcej ekocentrycznych postaw zakupowych, bo wtedy hedonizm syty i planeta cała.

 


 

Jeśli to i dla Ciebie ważny temat – wesprzyj edukację klimatyczną na Patronite!

Similar Posts